Nie można być w pełni normalnym, jeśli planuje się duży trening z trenerem który musi przejechać całą Polskę - na początku marca na Podlasiu - na PODLASIU, gdzie jeszcze miesiąc temu termometr pokazywał momentami -20stC!!! To się nie mogło udać, ale że 'głupi ma zawsze szczęście' - więc się udało :)
Dopisało niemal wszystko co miało dopisać - od ludzi po pogodę :) Tylko miejscówka noclegowa następnym razem będzie inna (tak paskudnych kartaczy jeszcze w życiu nie jadłam:/). Następnym razem...heh...żebym za daleko w przyszłość nie wybiegła :P
Ale od początku...
Amatorska Grupa Treningowa PSYjaciele zapałała chęcią ściągnięcia Martina na daleki wschód. Termin właściwie jedyny możliwy - 4-5 marca, 'bo zapowiadali krótką zimę'. Chętni na trening znaleźli się w kilka dni - dlatego dziękuję Wam kochani, że zechcieliście do nas przyjechać :) A towarzystwo było wybitnie międzynarodowe Łotwa-Litwa-Gdańsk-Warszafffka i WhiteStock... no i Czechy (byłabym zapomniała) ;) Osobne wielkie dzięki dla Karoliny i Martyny za miotanie i tłumaczenie.
Jeszcze tydzień temu leżał u nas śnieg, dziś jest ciemno i leje deszcz... W weekend było błękitnie i słonecznie - cudownie - jak ślepej kurze ziarno ;) Dlatego też trening wyszedł perfekcyjnie, czekanie się nie dłużyło, bo nie marzliśmy, spokojnie można było usiąść i porozmawiać, zapytać, wyjaśnić, pośmiać się, wchłonąć pizze - z dowozem na pole ;)
Do tego psy na podobnym poziomie, co pozwoliło drugiego dnia ćwiczyć od rana w jednej grupie. Niby nasze stałe miejsce do treningów, ale jakby odkryte na nowo. Dużo cennych wskazówek - rzeczy, które są właściwie oczywiste i wiem o tym, ale weź człowieku wszystko zapamiętaj. Pierwszego dnia ćwiczyliśmy bardziej podstawowe rzeczy - co na początek sezonu było bardzo dobrą rozgrzewką, drugiego dnia już weszliśmy na wyższy poziom... no trzeba sobie i piesełkom kilka rzeczy po zimie przypomnieć. Mamy (jak zwykle po treningu) nad czym myśleć, nad czym popracować, odrobić zadanie domowe :)
Wszystkim uczestnikom i organizatorom dziękuję za piknikową atmosferę, która jest cholernie istotna na treningu, no i że Wam też się chciało - szczególnie koleżankom z Litwy i Łotwy :) w sumie dziewczynom z Gdańska też dzięki - fajnie że przyjechałyście, choć trasa Gdańsk-Białystok nie jest jakaś super, no warszafffce też dzięki ;) (ale weźcie następnym razem flata a nie wodołaza xD)
Na koniec dziękczynnego podsumowania: Kasia i Majka - w sumie fajnie że mnie namówiłyście żebyśmy coś zrobiły ;) i Mailo - za noszenie krzeseł i stolika :P
Wystarczy, bo już mi się z tej słodyczy przelewa xD
Do zobaczenie wkrótce :)
ps. dorzucę jakieś zdjęcia jeśli dostanę ;)
Zdjęcia uczestników treningu, nie wiem które czyje: