Kolejny trening za nami, tym razem w naszym pięknym kraju, w urokliwym Mirowie pod okiem Elki Okoń. Poczucie humoru, umiejętność śmiania się z siebie i zdrowe podejście do świata - za to uwielbiam tą ekipę. No i bosssskie fotki i szybkie oko Jaśka Nałęcza :) (oraz wesoły gwizdek :P )
Dwa dni wyczerpujących treningów (jak widać na zdjęciu wyżej) dla psów i dla przewodników, dwa dni ciekawych ćwiczeń i rozwiązywania problemów i w końcu dwa dni spędzone w świetnym towarzystwie - mogłoby być więcej takich weekendów, tylko skąd wziąć na to wszystko czas i pieniądze... Skidderro pracował pięknie, nawet robił rzeczy których Mailo się nie spodziewał - w pozytywnym tego słowa znaczeniu :) To był ostatni trening przed Working Testami - pozostaje trzymać kciuki i liczyć że Skidderkowi będzie się chciało. Żeby nie było że tylko Skidder i Skidder - Forest też ćwiczył, co prawda tylko ostatniego dnia i tylko jedną krótką sesję - ale mały brzdąc jest jeszcze za mały na maratony treningowe - co nie oznacza wcale że nic nie umie - wręcz przeciwnie - zaskakuje mnie na każdym kroku - mały geniusz ;) Strach się bać co będzie w przyszłym roku.
Elka - dzięki za wyczerpujący trening, Jasiek - dzięki za mega foty, cała ekipo - dzięki za kolejny super weekend.
Normalni ludzie w weekend odsypiają pracę śpiąc do 12, a banda wariatów od rana włóczy się po polach, rzuca wałki, strzela i gwiżdże ;) "Lubię wariatów. Utwierdzają mnie w przekonaniu, że nie jestem sama"