Jak co roku, mniej więcej o tej samej porze odbyło się rodzinne spotkanie Lavondyssów, tym razem trenerem był Leigh Jackson (UK). Fajnie jest popatrzeć, jak pracuje rodzeństwo, zarówno te kilkumiesięczne papisie - takie jeszcze do schrupania, jak i dorosłe psiska. I wszędzie czarnoooo ;)
"Leigh began training labradors for field trials and tests in 2000. Since then he has made up 3 FTCH: Kenmilto Remus, who he qualified for the Retriever Championship three times, Ellijas Danny (whose sire is Kenmilto Remus), who has also qualified three times, winning it in 2013. He made up his third labrador, Arkglas Thor, this season and also qualified him for the Championship. As well as running his own dogs, Leigh also enjoys judging gundog competitions. Leigh is an arable farmer in Worcestershire and has been a shooting man all his life." - na treningi do takich ludzi aż szkoda jest nie jechać ;)
Niby człowiek wie już dość dużo, ale poznawanie nowych trenerów - a każdy ma nieco inne sposoby, nieco inne podejście i na inne rzeczy kładzie większy nacisk... i w głowie znowu zaczyna układać się nieco inaczej, i dostaje się kolejnego kopa do pracy :) A Foreścik zaskakuje, raz pozytywnie, raz negatywnie - ale wiadomo nad czym trzeba pracować, na co zwrócić szczególną uwagę. Jest plan na chudnięcie...Foreścik jest chudy, więc czas na mnie :P
Plus kolejny raz to miejsce treningowe, niby wiele razy już tam trenowaliśmy, ale mam wrażenie, że można by ćwiczyć tam codziennie i codziennie mieć inne pomysły :) A Chata Svinec rządzi :)) razem z 'capitan bucanero' i kofolą :D
Z planów na najbliższy czas - Working Testy w Estonii, ale to takie trochę rzucenie się na głęboką wodę, a później Team WT w Czechach, gdzie pobiega też Skidderro :)
Martin, Tana - dzięki za zaproszenie, i za czarnego, bo praca z nim to czysta przyjemność
Leigh - thank You for really great trening, and your time
I wszystkim obecnym za dobrą wspólną zabawę
Kaśka