Są takie wydarzenia i zawody, które przecierają szlaki... Takimi wydarzeniami były pierwsze Working Testy w Polsce, pierwsze WT Team w Polsce,pierwsze udziały w Tollerspecialen, pierwsze starty polskich drużyn na IWT, start pierwszego psa mieszkającego w Polsce na ICC.
A poniżej relacja z wyjątkowego wydarzenia - Flatmasterskapet - Working Testy dla flat coated retrieverów w Szwecji. Ogrom psów jednej rasy w jednym miejscu (ponad 500 flatów - SZAŁ!!).
Zapraszam do lektury :)
KaMi
Kilkaset flatów w tym samych miejscu, do tego pracujących, to nie zdarza w innych szerokościach geograficznych, a w Polsce możemy jedynie o tym pomarzyć. No, a skoro już jedziemy nacieszyć oko, rozejrzeć się za potencjalnym kawalerem dla moich dziewczyn, to czemu się nie zgłosić. Kiedy jak nie teraz, skoro w Szwecji jeśli nie ma się zaliczonych testów dla psów myśliwskich grupy A lub B (tzw. Retrieverjaktprov) psa można zgłosić jedynie do klasy początkującej - Nybörjarklass z wyodrębnieniem klasy dla psów do 2 lat albo do klasy weteranów. Moje psy są właśnie początkujące wiec wszystko pasuje. Ale hola hola, nie tak łatwo… do zgłoszenia trzeba być członkiem klubu retrievera. Przepraszam, czy mamy w Polsce Klub Retrievera? Rozwiązaniem okazało się zapisanie się do SSRK (Svenska Spaniel och Retriever Klubben), opłacenie składki, następnie rejestracja psów w szwedzkim Kennelklubben – konieczne w celu rejestracji na zawody, założenie konta dla handlera w systemie rejestracyjnym (SSRK Prov) oraz rejestracja na samą imprezę i opłacenie opłaty startowej. Całość zajęła mi nieco ponad… dobę. Można? Można!
Zdecydowałam, że na zawody pojadę ze Sky - Sharp Blue Line Basteta, której razem z Mildą Zigilejiene jestem współwłaścicielem, no bo kto jak nie ona… dobrze markuje, pewna siebie i wytrwała. Myślę sobie, ze jak tylko ogarnie głowę i spokój na stanowisku to powinna dać radę.
Szczegółowo przestudiowałam Guidelines i zasady organizacji WT w Szwecji. Dużo info technicznych jak np. z kim mogą a raczej nie mogą podróżować sędziowie i że muszą spać w odosobnieniu, że nie mogą jeść kolacji w towarzystwie startujących, co u nas jest praktycznie zwyczajem, natomiast nie za wiele informacji o samych zadaniach jakie mogą nas czekać.
Na facebooku na kilka miesięcy przed samym wydarzeniem utworzona została grupa zamknięta dla uczestników FM, gdzie zamieszczane są wszystkie potrzebne informacje, lokalizacja, prezentacja sędziów, dokładny harmonogram zawodów etc. Baaaardzo przydatne i poręczne rozwiązanie.
Na miejsce docieramy w czwartek popołudniu, w sam raz na otwarcie imprezy, rejestrujemy się w sekretariacie zawodów, odbieramy pakiet startowy, w którym oprócz kilku ulotek, soczku i ciastka dla psa znajduje się gadżet w postaci białego kawałka plastiku z logo imprezy… fajna pamiątka.
Panuje miła atmosfera. Zeszłoroczny zwycięzca FM otwiera zawody tradycyjnych sygnałem z rogu… jednak tutaj musi jeszcze podszlifować swoje umiejętności 😉. Po kurtuazjach wybieramy się na zwiedzanie terenu.
W naszej klasie startuje ponad 200 psów w dwóch grupach A i B, które będą oceniane równocześnie. Czeka nas łącznie 5 zadań, na 4 stacjach u 4 różnych sędziów. Na pierwszej stacji z 4 co pół godziny zgodnie z harmonogramem stawia się po 10 teamów z każdej grupy. Tabliczki oznaczające waiting area osobno dla grupy A i B oraz oznaczenia poszczególnych zadań tzw. Ruta 1 – 3 gotowe są dzień wcześniej i można również zapoznać się w szczegółach z czekającymi zawodników w kolejnym dniu zadaniami. Hmmm, nie wydają się one szczególnie skomplikowane jednak teren może być wyzwaniem, zwłaszcza dla niedoświadczonych psów. Przy okazji można najeść się pysznych jagód. Idąc dalej w poszukiwaniu ostatnich dwóch stacji dochodzimy do wody z dość ciężkim zejściem, myślę o nie – no way, że Sky przyniesie tędy dummika z wody bez otrzepywania się. W drodze powrotnej spotykamy sędziów wraz z organizatorami, którzy idą planować ostatnie 2 zadania.
W piątek na miejsce przyjeżdżamy koło 12, żeby obyć się z atmosferą, nasza grupa zaczyna 13:30. Wszystko zgodnie z opisanym wcześniej planem. Stewardzi przy dojściu do pierwszej stacji sprawdzają obecność i punktualnie wpuszczają 10 psów na pierwszą stację. Na tych zawodach i ponoć na wszystkich w Szwecji mamy prawdziwych strzelców z długą bronią, którzy często idą przed psami, tam gdzie częścią zadania jest heelwork lub walk-up, a przed oddaniem strzału celują i jakby podążając lufą po niebie za potencjalnym lotem kaczki oddają strzały ze specjalnych nabojów – tzw. „loose shoots” (które są znacznie cichsze niż tradycyjna naboje do broni gładkolufowej), oczywiście zdarza im się pudłować 😉 wszystko po to aby nawet dla tych początkujących psów oddać możliwie jak bardziej atmosferę prawdziwego polowania.
3 zadanie – marking z totalnych haszczy, odległość w sumie może z 30 m. Wysyłam psa, który po chwili znika totalnie z oczu, widzę jedynie, delikatnie poruszające się zarośla. Do tej pory wydawało mi się, że mój pies dobrze markuje ale te tereny zweryfikowały moje przekonanie. Staram się handlowac psa, którego praktycznie nie widzę. Wychodzi lepiej lub gorzej, Sky jak to flat ma swój pomysł na to zadanie. Sporo gwizdania ale nie poddajemy się. Finalnie przynosi dummika. Punktów 6, nie szałowo ale ok, zaliczone. Na pocieszenie przy zejściu ze stanowiska bierzemy udział w loterii i losujemy kocyk dla piesełka.
Super rozwiązaniem jest to, że punktację przydzielaną przez sędziów można śledzić na bieżąco na stronie internetowej. Podobnie jak na IWT, punktacja z jednego zadania nie jest znana do samego końca.
Idziemy dalej w kierunku wody. 4 zadanie – 2 pojedyncze makringi, jeden helper, który rzuca raz na jedną raz na drugą stronę. Tutaj teoretycznie powinno być łatwiej bo to otwarty teren, jednak na zrębie też zbyt dużego doświadczenia nie mamy, do tego stoimy pod słońce. Pierwszy marking poszedł gładko, praktycznie w punkt. Drugi nieco gorzej. Pobiegła dobrze ale skoro nie znalazła szybko dummika to uznała, że warto sprawdzić miejsce pierwszego markingu. Handling, ale znowu jakby gwizdek na stop brzmi obco. Czemu ona taka uparta? Ja już prawie klnę pod nosem, zaraz sędzia każe mi ją odwołać. Uff, w końcu raczy mnie posłuchać i przynosi dummy. Jest zmęczona. Dostajemy brawa od obserwatorów. To miłe 😊 ktoś mówi, że super, że się nie poddałam.
Dochodzimy do ostatniej stacji. Zrąb, do tego zbocze a w dole woda i znowu strzał i marking. Tym razem dummy spada na skraju jeziorka. Tutaj trudność polega na tym, że pies ma nie wejść do wody. Słońce przygrzewa. Poszła, mam wrażenie, że delikatnie za daleko bo oczywiście widoczność ograniczona, gwidek na recall, piii-piiiiip i ma. Wraca! Znowu dostajemy brawa. Ja jestem zadowolona. Ocena – 17 punktów bo sędzia chciałby, żeby była szybsza na powrocie. Zgadzam się, mogłaby być szybsza, ale wiem, że była zmęczona. Gdzieś sędziowie muszą ciąć punkty ale ogólnie jestem zadowolona 😊
Możemy wracać do bazy. Tam czekamy na finałową 10. W związku z duża liczbą startujących, organizatorzy wymyśli formułę, w której spośród grup A i B wyłaniają po 5 najlepszych teamów i te mają 2 zadania w dogrywce – heelwork i marking oraz naganka i marking. Kibicujemy już na luzie. W międzyczasie poznajemy ludzi, sporo rozmawiamy i wymieniamy się kontaktami. Wielka flacia rodzina.
Kolejne 2 dni mieliśmy okazje oglądać zmagania klasy Oppen oraz Elit, odpowiednio startowało 100 i 50 psów. Wow! Imponująca stawka. Tutaj zadania w parach, walk-up, naganka, blindy, wiadomo dłuższe odległości i jeszcze bardziej wymagający teren. 5 zadań, każde u innego sędziego. Trzeba obrać taktykę kibicowania – albo wybierasz zadanie i masz przegląd całej stawki albo podążasz za konkretnym teamem, w najlepszym przypadku kilkoma i oglądasz ich na wszystkich zadaniach. Ja wybrałam wariant pośredni, kilka teamów na danej stacji i idę dalej, na kolejne zadanie. I znów spośród wszystkich psów wybrano po 5 teamów, które w niedziele wzięły udział w finałach. Finały odbywały się w na otwartej przestrzeni, zapewniając możliwość oglądania sporej publiczności.
Napisze tylko, że Elit Klass wygrał Hans Olofsson z Zebulons Flash Bunny, zwycięzca zeszłorocznego Flatmasterskapet, po szczegółowe wyniki odsyłam Was tu WYNIKI Mam nadzieje, że Hans do przyszłego roku poprawi swoje umiejętności sygnalisty a ja będę miała okazje sprawdzić to osobiście bo bardzo chciałabym wrócić na to prawdziwe flacie święto.
Vi ses!
Marysia Czachowicz
Starlight Black
Flat Coated Retrievers
Fajna relacja, co? Mi się bardzo podobało, a jeżeli Wam również, to więcej zdjęć z tego i innych wydarzeń w których Marysia brała udział pojawia się na bieżąco na INSTAGRAMIE dziewczyn :)
A poniżej zdjęcia (również Marysi) z opisanymi stanowiskami/zadaniami we wszystkich klasach
Dzięki i do zooo
KaMi